środa, 16 maja 2012

Rozdział 2 cz.I

Minęło 5 miesięcy. Jest początek czerwca. W szkole po feriach nie było aż tak źle. Większość mi współczuła i pytała o Drake'a , chociaż były i takie osoby, które mnie wyśmiewały. Tegoroczne walentynki były okropne.Byłam w szpitalu, ale nie mogłam znieść tego widoku, więc szybko wyszłam. Zawsze był taki wesoły, spontaniczny, nie mógł wysiedzieć długo w tym samym miejscu, a tu leży taki bez życia. W domu do wieczora oglądałam z mamą i siostrą komedie romantyczne, na których ryczałyśmy jak głupie.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk tłuczonego szkła i śmiech a potem głośna wiązanka przekleństw.Podeszłam do okna,usiadłam na parapecie i zobaczyłam jednego z facetów z firmy od przeprowadzek zbierającego z chodnika szczątki jakiejś lampy. Ciekawe kto tam zamieszka. Jakiś miesiąc temu sąsiedzi znad przeciwka stracili dom, bo pan Frey stracił prace i nie stać ich było na spłatę kredytu.Szkoda, bo bardzo lubiłam ich małe dzieci, którymi z resztą często się zajmowałam. Tak więc od tego czasu kręciło się tam pełno ludzi, którzy robili remont a wczoraj przywieźli meble. Mam tylko nadzieję,że to będzie ktoś warty poznania. Wróciłam na łóżko, wzięłam laptopa na kolana i chciałam właśnie odpisać jednej z moich twitterowych koleżanek kiedy usłyszałam jeden z coverów One Direction. Okey może i maja niezłe głosy ale fanką nie jestem a moja "wspaniała" siostra puszcza to na okrągło. To takie wkurzające. Jest sobota, chciałabym odpocząć. Czy proszę o zbyt wiele?Wyszłam z pokoju i skierowałam się do drzwi Zoey. Jak zwykle weszłam bez pukania
-Dziewczyno ogarnij się jest dopiero 11
-Ej no ale...-zaczęła płaczliwym głosem
-Chociaż to ścisz-przerwałam jej. Ściszyła o jedną kreskę i posłała mi sztuczny uśmiech. Spojrzałam na nią groźnie i wróciłam do siebie. Wybrałam zestaw i poszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrałam się,spięłam włosy w wysoki kucyk i musnęłam rzęsy maskarą.Gotowa zeszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki. Wyciągnęłam jogurt naturalny i otwarłam moją "tajną skrytkę" (czytaj ten wysuwany pojemnik w lodówce xd ) Maaaaarchewki <3 Pisnęłam cicho i wyciągnęłam sobie 2 które ładnie umyłam i obrałam. Nalałam do szklanki soku pomarańczowego i usiadłam przy stole jedząc śniadanko. Kiedy skończyłam ubrałam trampki.
-Wychodzeee!- wrzasnęłam w stronę schodów otwierając drzwi.To co za nimi ujrzałam kompletnie mnie zaskoczyło.Stał tam chłopak z ręką wyciągniętą jak do pukania i wpatrywał się we mnie równie zdziwiony co ja w niego.
-Och poważnie?-spytałam sarkastycznie po paru sekundach. Błagam tylko mi nie mówcie,że to są moi nowi sąsiedzi...

_____________

Taaak musiałam zakończyć w tym momencie, więc chwila przerwy i jutro albo jeszcze dzisiaj dodam cz.II

7 komentarzy:

  1. NO HEJ, ONE DIRECTION JAKO NOWI SĄDZIEDZI <3 ja na jej miejscu bym skakała ze szczęścia, a nie ^.^ {wanna-feel-your-love.blog.onet.pl}

    OdpowiedzUsuń
  2. Super i proooszę dodaj jeszcze dzisiaj ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Haaa super to oni, będą:D A może to by było za proste?

    Zapraszam do mnie http://fifi1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha dobre! "No poważnie?!" Haha :D Miłe zaskoczenie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmmm... <3 Super rozdział xx idę czytać dalej ! ;))
    -------
    http://dreamsdocometrueyoujusthavetowant.blogspot.com/2013/02/powitanie.html <---- to mój <3

    OdpowiedzUsuń