środa, 26 września 2012

Rozdział 11

Spacerowaliśmy jedną z mniej uczęszczanych alejek Londyńskiego parku. Było tu tak cicho i spokojnie... Do czasu..
-Patrz martwy ptak!-zawołał Zayn
-Gdzie?!-krzyknął Harry spoglądając w niebo. Wybuchnęliśmy śmiechem na co loczek udał obrażonego.A może nie udawał?
-Harry..Hazza... Harruś no nie obrażaj się.-Louis złapał go za tyłek xd
-Skoro tak ładnie mówisz...-Styles uśmiechnął się szeroko
Pochodziliśmy jeszcze troche i wróciliśmy do miasta. Naszym oczom ukazała się sporych rozmiarów fontanna. Moi towarzysze popatrzyli po sobie, potem na mnie i zaśmiali się szyderczo.
-Nie zrobicie tego-powiedziałam pewnie
-Chcesz się przekonać?- mówiąc to Louis uniósł brwi.
Cała piątka ruszyła w moją stronę. Wrzasnęłam i zaczęłam uciekać. Przeciskałam się między ludźmi, którzy patrzyli na mnie jak na wariatkę. Obejrzałam się przez ramie. Nie ma ich? Zatrzymałam się i poczułam jak ktoś mnie unosi.To był Harry
-Aaa! Nieee! Puść mnie!-zaczęłam się szarpać. Wyrwałam mu się i wpadłam prosto w ramiona Zayna.
-Zayn? Nie zrobisz tego,prawda?-spytałam słodko się przy tym uśmiechając. Miałam nadzieję ,że to na niego podziała. Nie chce skończyć w wodzie! Mulat zawahał się lecz na moje nieszczęście podbiegł do nas Louis i złapał mnie za nogi. Nim zdążyłam się obejrzeć wylądowałam w lodowatej wodzie.Zamorduję...! Normalnie uduszę! A potem zakopię, odkopię, sklonuję i zabiję te klony! xd
Podniosłam się i spojrzałam na nich wilkiem.
-Już po was!-wysyczałam przez zęby.Zaczęli się ze mnie śmiać.
Ubranie mokre, makijaż rozmazany i kapiąca z włosów woda..Taa bardzo śmieszne -.-
Wyszłam z fontanny i podniosłam z ziemi moją torebkę. Wyciągnęłam chusteczki i otarłam rozmazany tusz. Gdy skończyłam rozejrzałam się dookoła. I gdzie ich wcieło? No nie mówicie mi że te debile mnie tu zostawiły.. Ugh! Łaski bez. Niech sobie nie myślą,że będę ich szukać! Ruszyłam w kierunku najbliższego przystanku autobusowego. Zrobiło mi się zimno.Potarłam ramiona, lecz niewiele to dało
-Tori!-usłyszałam głos Liama-Zaczekaj!
Stanęłam i zaczekałam aż do mnie dojdą.
-Przepraszamy-powiedzieli chórem. Prychnęłam pod nosem
-Tori nie obrażaj się..-zaczął Zayn
-Przyznajemy to był głupi pomysł-dokończył Louis
-Wybaczysz nam?-ponownie odezwali się chórem robiąc miny a'la kot ze shreka. I jak tu się na nich gniewać?
-Taa-westchnęłam. Zrobiliśmy grupowy uścisk.Zrobiło mi się fajnie ciepło. Gdy tylko mnie puścili zadrżałam.
-Zimno ci?-spytał a raczej stwierdził Zayn zdejmując swoją bejsbolówkę, którą od razu zarzucił mi na ramiona. Wsadziłam ręce w rękawy i zaciągnęłam się jego słodkim zapachem.
-Dzięki-powiedziałam cicho
-Chodźmy na herbatę-zaproponował Liam. Zgodziliśmy się i udaliśmy się do The Wolseley*

Trzymając w dłoniach gorący kubek Yorkshire Tea szybko się rozgrzałam.
-Już nie mogę się doczekać Miami-zaczął Niall
-My też-przytaknęliśmy mu.
-Ej Tori a wiesz może kiedy lecimy?-spytał Harry
-Najprawdopodobniej w poniedziałek rano. Paul powiedział,że jutro będzie wiedział dokładnie..
-Spoko a..
Rozmowę przerwał mój telefon. Nie patrząc kto to nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Hej Tori!-po drugiej stronie usłyszałam jak zwykle radosny głos Amandy
-A to ty... Hej! Co tam u Ciebie?

*Oczami Amy*
-Hej Tori!-zawołałam do telefonu
-A to ty...Hej! Co tam u Ciebie?- powiedziała lekko znudzonym głosem
-U mnie nie najgorzej.. Jutro jadę z rodzicami do USA. Wiesz.. taki rodzinny wypad. Mama mówi , że dobrze to nam zrobi ... ale ja tak nie lubię rodzinnych wycieczek krajoznawczych, że chyba zaraz rzygnę xd- zaśmiałam się
-A tam dasz sobie radę... Ja.. ja tez coś wymyśle..
-Ej. a może urządzimy sobie babski wieczór?
-A dooobry pomysł. Będę o 17 . Paa ;)**
Równo o 17 usłyszałam klakson samochodu. Wyjrzałam przez okno. Tori wysiadła z jakiegoś auta śmiejąc się i mówiąc coś do chłopaka, który ją przywiózł... Nie widziałam jego twarzy.. Ciekawe kto to? Dziewczyna odwróciła się i pomachała mi. Uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi.
-Wow nie spóźniłaś się. To coś nowego.xd Kto to był? -wskazałam brodą na auto znikające za rogiem
-Emm... Kolega
Ok nie chcesz mówić to nie mów... Przygotowałam na przekąski, to co ona najbardziej lubiła :) Łaa. ale się postarałam.. xd W planach miałyśmy oglądać komedie romantyczne, horrory i wszystkie płyty które wpadły nam w ręce. Następnie Tori wpadła na pomysł zrobienia pożegnalnego twitcama. Ona jak czasami coś wymyśli...ale to.. było dobre. Weszło parenaście osób. Zadawali pytania.. ogólnie czy lubimy 1D , który się najbardziej podoba i takie tam ... Tori caaały czas coś nawijała o nich.. Ponoć ich nie znosi? Twitcam skończyłyśmy po 3 h ... byłyśmy padnięte. Tori nocowała u mnie :) tego wieczoru nikogo z dorosłych nie było... :) W nocy nie umiałam zasnąć... jakieś odgłosy nie dawały mi spać. Bałam się. To chyba zauważyła Tori , bo przyszła do mnie i mnie przytuliła *_* aww. Ona jest najlepsza jest dla mnie jak siostra.. nie to co Josephine...
Zanim się zorientowałam zasnęłam przy Tori... ale mam wyczucie :)

*Oczami Tori*
Obudził mnie wibrujący w kieszeni telefon.Leniwie przeciągnęłam się i wyciągnęłam urządzenie. Dzwoni Louis. A ten czego chce? Nie bd odbierać przy Amy. Nie powiedziałam jej...Miałam wczoraj taki zamiar,ale zaczęła nawijać jak to ich lubi i nie może doczekać się ich pierwszego kawałka... Mniejsza o to.. Później do niego oddzwonie. Wstałam i zabierając z podłogi moją torbę weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w zestaw a włosy zaplotłam w luźny warkocz. Wróciłam do pokoju i pochyliłam się nad smacznie śpiącą Amandą
-Amy-szepnęłam lekko potrząsając przyjaciółką. Zero reakcji. Dobra śpij.. Będę tak miła i zrobię śniadanie  sama. Zeszłam do kuchni i postanowiłam zrobić naleśniki. Byłam tu już nie raz, więc dobrze wiem co gdzie się znajduje, tak samo ona u mnie. Wyciągnęłam potrzebne składniki i zabrałam się za przygotowywanie śniadania.

*Oczami Amy*
Obudził mnie słodki zapach dochodzący z kuchni. Victoria robi śniadanie? Aww jaka ona kochana... Wstałam, pościeliłam łóżko i zeszłam na dół
-Co tak pięknie pachnie?-spytałam wesoło
-Naleśniki-odpowiedziała rozkładając talerze.
Zjadłyśmy śniadanie i musiałyśmy się pożegnać. To straszne... Spotkamy się dopiero w sierpniu...
Tori wyszła a ja zniosłam moje bagaże na dół. Za chwile wrócą rodzice i wyjeżdżamy.
________________________
 The Wolseley- jedna z najlepszych herbaciarni w Londynie

To pierwsze *Oczami Amy* wymyślone przez moją 'prawdziwą Amy'-Paulę <3 ( @ThatsLondonGirl ) Sorry że tyle w tym zmieniłam xd
____
Jak wam się podoba? ;)

Sorki,że znowu tak długo nie dodawałam, ale sami rozumiecie.. nowa szkoła ;/
Ogólnie zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, bo nie mam zbytnio czasu na pisanie.
Postaram się dodawać przynajmniej raz w miesiącu, ale nie wiem jak to wyjdzie...
__
Odpowiadając na pytanie z komentarza:
Większość pochodzi z mojej zrytej bani xd a niektóre rzeczy (np. pisanie z 'Amy' do prawie 4 rano) są prawdziwe xd

8 komentarzy=Nowy rozdział!