poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 17

-Proszę zapiąć pasy, za chwilę lądujemy.
Wpatrzona w okno powoli wykonałam polecenie. Widok był cudowny. Już nie mogę się doczekać aż wskoczę w bikini i wyłożę się na jednej z tych piaszczystych plaż. Lekko nami zatrzęsło i samolot wylądował. Ledwo wyszłam a oblały mnie gorące promienie słońca. Ściągnęłam bluze i przeciągnęłam się. Poczekałam chwile na chłopaków i wspólnie odebraliśmy bagaże. Tak jak obiecał Paul przed wyjściem z lotniska czekał na nas czarny Range Rover
-Ja z przodu!-zawołał Zayn podbiegając do auta. Oparłam się o drzwi żeby nie mógł otworzyć
-Chyba cie pojebało! Ja!
-Ale..
-Dziewczyny mają pierwszeństwo!-pokazałam mu język. Mruknął coś niezrozumiale pod nosem i usiadł z tyłu. Szofer zapakował nasze walizki do bagażnika i kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca ruszyliśmy do hotelu. W pewnym momencie dostałam sms
Od: Paul
"Ja już doleciałem,więc wy pewnie też. Nie rozrabiajcie za bardzo. Spotkamy się za 3 dni i wtedy chłopcy zaczną pracę. Do tego czasu macie wolne. Trzymajcie się! A i twoja mama myśli,że jestem teraz z wami. " 
No ładnie okłamał moją mamę. Pewnie tylko dlatego tak łatwo się zgodziła. Tak jak mówił wcześniej poleciał do Nowego Jorku. Jeszcze w Londynie się z nami pożegnał i przekazał mi pare rzeczy potrzebnych do odebrania kluczy w hotelu. Po jakiś 20 min jazdy pojazd zatrzymał się. Hotel robił wielkie wrażenie. Chłopcy dosłownie wylecieli na zewnątrz tworząc na ziemi ludzką kanapkę. Zaczęłam się śmiać z tych jęczących ciamajd i powoli wysiadłam. Wzięłam swoje walizki i weszłam do przytulnie urządzonego wnętrza. Po chwili cała piątka stała za mną. Kazałam im zaczekać a sama podeszłam do przyjaźnie wyglądającej recepcjonistki. Chwile z nią rozmawiałam, pokazałam co miałam pokazać i otrzymałam dwa klucze. Zmarszczyłam brwi.
-Co nie tak? Jedynka i piątka. Tak było zarezerwowane-wyjaśniła mi kobieta. Odetchnęłam z ulgą. Kocham ich, ale dwóch tygodni przy jednej łazience bym z nimi nie wytrzymała.
-Nie,nie wszystko w porządku. Dziękuje-pożegnałam się i wróciłam do chłopaków.
-Idziemy-zamachałam kluczami
-Czemu tylko dwa?-zdziwił się Louis

-Bo ja sama a wy razem-zaśmiałam się widząc na jego twarzy nutkę zawiedzenia. Spojrzałam na klucze. Miałam nr 1422 a oni 1428. Strzelam,że to ósme piętro.Weszliśmy do windy i nacisnęłam odpowiedni guzik. Chwile później byliśmy na górze. Yeah moja intuicja nie zawodzi! Wyprzedziłam przyjaciół i wpadłam do mojego tymczasowego pokoju. Pierwsze co zrobiłam to otwarcie do szeroka dużego okna. Rozciągał się z niego przepiękny widok na Ocean Atlantycki. Chwile tak stałam z głową za oknem i zbyt szerokim uśmiechem na twarzy. Bądźmy szczerzy. Wyglądałam jak idiotka a utwierdził mnie w tym czyjś śmiech. Spojrzałam w dół i na chodniku ujrzałam zwijającą się brunetkę. Zmrużyłam groźnie oczy chociaż ona pewnie i tak tego nie widziała. Kiedy zorientowała się,że na nią patrzą wyszczerzyła się i pomachała mi. Prychnęłam i przymknęłam okno zostawiając je tylko lekko uchylone. Rozejrzałam się po pokoju. Był dość duży i urządzony w fajnym stylu. Przy oknie stało duże,wyglądające na bardzo wygodne łóżko. Obok niego mała szafka nocna. Na przeciwko posłania znajdowała się komoda z plazmą a obok niej jasny fotel i mały stoliczek. Natomiast po drugiej stronie pokoju stała biało brązowa szafa. Rozpakowałam się i weszłam do łazienki wyłożonej płytkami w kolorze morskim. Zmęczoną twarz przemyłam zimną wodą i od razu nieco się ożywiłam. Wzięłam szybki prysznic i owinięta białym,puchatym ręcznikiem wróciłam do pokoju. Było troche po siedemnastej,a słońce nieźle grzało.Wybrałam z szafy zestaw i z powrotem byłam w łazience. Ubrałam się i stanęłam przed lustrem. Wytuszowałam rzęsy i musnęłam usta truskawkowym błyszczykiem. Włosy rozpuściłam i przeczesałam palcami. Opuściłam pomieszczenie i po wsunięciu telefonu do kieszeni wyszłam z pokoju. Zamknęłam drzwi i już miałam ruszać do windy kiedy usłyszałam znajomy głos.
-Tori!Gdzie idziesz?-spytał Zayn
-Przejść się. Poznać okolicę-wzruszyłam ramionami
-Idę z tobą!
-My też!- zza drzwi znad przeciwka wyskoczył Louis a zaraz za nim pojawiła się reszta.
-Jak chcecie..
Poczekaliśmy aż Liam zakluczy drzwi i ruszyliśmy do windy. Zostawiliśmy klucze w recepcji i wyszliśmy przed budynek.
-To gdzie idziemy?-spytał wesoło Harry
-A ja wiem...-zastanowiłam się chwile- w lewo!
 A czemu nie w prawo?-wyrwał się Louis-Masz coś do tej strony? Myślisz,że jest gorsza od, od lewej?Nie jest dla ciebie wystarczająco dobra?-spytał z wyrzutem. Wszyscy patrzyliśmy na niego jak na idiotę

-Okey to chodźmy w prawo-westchnęłam
-Nie! Prawa strona ma focha!- Tommo założył ręce na piersi i tupnął nogą. Wyglądał jak obrażony pięciolatek. Z kim ja żyję? Cudem powstrzymałam się od wybuchnięcia śmiechem. Podeszłam do niego i położyłam mu ręke na czole.
-Co ty robisz?-zdziwił się
-Sprawdzam czy czasami nie masz gorączki-wyjaśniłam z poważną miną
-Czemu miałbym mieć?-zdziwił się jeszcze bardziej. Odsunęłam się i pokręciłam głową z politowaniem. To jednak nie wina upału,,
-Idziemy wreszcie? Głodny jestem!-zakomunikował Horan. Jeszcze przez chwilę spieraliśmy się o stronę naszej wędrówki. W końcu padło na moje. To było do przewidzenia. Jak się na coś uprę to nie ma zmiłuj się. Ja tak łatwo nie odpuszczam.
*
Po kilkunastominutowym spacerku znaleźliśmy się pod McDonald's. Niall jako pierwszy ruszył do kasy i zaczął składać zamówienie
-Poproszę 5 cheeseburgerów, 5 hamburgerów, 3 duże frytki, 2 ciastka, nuggetsy, dużą cole i Mcflurry.
Wpatrywaliśmy się w niego z szeroko otwartymi ustami. Ocknęłam się i przyjrzałam menu
-Dla mnie 3 hamburgery, duże frytki, nuggetsy, ciastko i szejk waniliowy, a wy? - z szerokim uśmiechem odwróciłam się do pozostałej czwórki. Tak samo jak wcześniej w Nialla teraz wpatrywali się we mnie.
-Nie wierzę że ty to zjesz-powiedział zszokowany Louis
-Założymy się?-uniosłam brwi i wyciągnęłam do niego rękę
-Jasne o co?-chwycił ją
-Em.. o satysfakcje?-spytałam głupio. Nie sądziłam,że naprawdę będzie chciał to zrobić
-Nie ma tak-zaśmiał się- Jeśli wygram to..-zamyślił się- to przebiegniesz nago po hotelu-poruszał brwiami a ja wybałuszyłam oczy. On jest normalny?!
-Że co?-spytałam nie dowierzając
-To co słyszałaś-pokazał mi język
-Okey a jeśli wygram ja wtedy ty to zrobisz i dodatkowo zapukasz do jakiś drzwi i mocno przytulisz osobę,która otworzy-wyszczerzyłam się a pasiasty głośno przełknął ślinę
-Zakład stoi-powiedział powoli jakby ze strachem. No proszę was. Mi kazał to zrobić a sam się boi? Pff przecież to nic takiego dla wielkiego Louisa Williama Tomlinsona.
-Szykuj się Tomlinson-zaśmiałam się
-Chyba ty!-odpyskował a na moje usta wkradł się ironiczny uśmiech. Wprost nie mogę się tego doczekać. To będzie niezapomniany widok. Nie ma szans żeby się z tego wymigał. Zakład to zakład! Jego śliczne oczęta nic tu nie pomogą!
*
Kiedy wszyscy dostali swoje zamówienia zapłaciliśmy, tzn. oni zapłacili, bo uparli się,że zrobią to za mnie.. znowu i zaczęliśmy wypatrywać wolnego stolika.
-Tam!-Liam wskazał duży stolik w kącie. Usiadłam pod oknem a obok mnie Niall i Liam a na przeciwko Louis, Harry i Zayn.
-Na pewno to zjesz? Bo wiesz jak coś to mów. Nie pozwolę żeby coś się zmarnowało.-zwrócił się do mnie Niall.
-Skarbie nie wiesz ile ja potrafię zjeść-zacmokałam na co Louis lekko pobladł. Chyba, ba na pewno nie spodziewał się przegranej. Zabraliśmy się za jedzenie.
Po jakiś 20 min został mi tylko hamburger i pół szejka. Niall już zjadł i teraz wpatrywał się w to jak powoli rozpakowuję bułkę.
-Nie patrz się tak, idź sobie po jeszcze a nie.
Spojrzał na mnie, wyszczerzył ząbki i poszedł do kasy. Liam kończył swoje frytki. Harry poszedł do łazienki, Zayn pił cole a Lou patrzył na mnie z niedowierzaniem
-Chyba jednak już nie mogę-jęknęłam łapiąc się za brzuch.
-Yeah! Wiedziałem!-zaczął się cieszyć
-Lol żartowałam!-zaśmiałam się i dokończyłam moją porcję. Od razu mina mu zrzedła. W tym czasie wrócił Hazza. Spojrzał na mnie a potem na Louisa
-Żeś sie urządził. Powodzenia stary- zaśmiał się i poklepał go po ramieniu. Widząc jego piorunujące spojrzenie szybko zabrał dłoń.
-To co? Idziemy dalej?-spytał Daddy. Powyrzucaliśmy śmieci do kubła, tacki ułożyliśmy na półeczce i wyszliśmy z lokalu. Po drugiej stronie ulicy zauważyłam sklep spożywczy. Ignorując pytające spojrzenia przyjaciół przebiegłam do pasach i weszłam do środka. Szybko znalazłam co chciałam i po zapłaceniu wróciłam do moich towarzyszy.
-Tobie jeszcze mało?-spytał Harry
-No co? Na żelki zawsze znajdę miejsce!-zaśmiałam się
-Ona jest jak troche bardziej ogarnięta wersja Nialla- stwierdził Zayn śmiejąc się
-Ja tu jestem! Foch!-zawołał Horan
-Wybacz,ale to prawda. Jesteś nieogarnięty-powiedział Tommo klepiąc go po plecach
-Ale ty tak nie uważasz,prawda?-farbowany spojrzał na mnie z nadzieją.
-Wieeeesz...
-Foch forever na 5 sekund! Powiedziałbym jeszcze z kapturem,ale go nie mam, więc z przytupem! -zawołał i tupnął nogą
-Oj Niall, Niall..-wybuchnęłam śmiechem a reszta mi zawtórowała.
**
Spacerowaliśmy brzegiem oceanu pozwalając aby woda obmywała nasze stopy. Słońce powoli zaczynało chować się za horyzont a jego kolory zaczęły się zmieniać niczym kameleon i przybierać barwę pomarańczy,złota i czerwieni. Na bezchmurnym niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Widok dookoła zapierał dech w piersiach. Słychać było tylko szum fal. Wszystko to wprawiało mnie w zadumanie, odczuwałam taki wewnętrzny spokój. Jednak nie dane mi było nacieszyć się tym zbyt długo, bo oczywiście ktoś musiał przerwać tę  cudowną ciszę.
-Głodny jestem-jęknął Niall
-Przecież dopiero co jadłeś czipsy-mruknął Liam
-To było godzinę temu! Mój żołądek domaga się jedzenia!
-To wracamy?-spytałam.
Wszyscy przytaknęli i ruszyliśmy do hotelu. Droga powrotna zajęła nam około pół godziny. Zabraliśmy swoje klucze i windą wjechaliśmy na nasze piętro
-Dobranoc chłopcy-powiedziałam otwierając drzwi
-Dobranoc Tori-odpowiedzieli chórem.
Weszłam do łazienki zabierając po drodze piżamę składającą się z białej koszulki z pandą i materiałowych szortów w kratę. Przebrałam się i umyłam zęby. Wróciłam do pokoju i chwile po zakopaniu się w cieplutkim łóżeczku odpłynęłam do krainy snów.
_______________________
Heey! ;)
Udało mi się skończyć szybciej niż myślałam. Właściwie miałam dodać go wczoraj,ale nie wyrobiłam się z czasem.
Nasi bohaterowie wreszcie dotarli do Miami. Jak wam się podoba?

Mam już jedną stronę rozdziału 18, więc myślę,że pójdzie mi równie szybko co z tym!
Trzymajcie kciuki żebym wyrobiła się do weekendu! ;D  

Czytasz=zostaw komentarz!
Do następnego! xx

20 komentarzy:

  1. supeer:) czytałam tak szybko z zaciekawienia że nawet nie mrugałam:*

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny ;3 "A czemu nie w prawo?-wyrwał się Louis-Masz coś do tej strony? Myślisz,że jest gorsza od, od lewej?Nie jest dla ciebie wystarczająco dobra?" hhahahaha ahh ten Lou <3
    czekam na następny @givemelove_3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah rozwalił mnie ten rozdział a szczególnie Lou xD hah masz talent dzewczyno ! Swietny rozdział, Czekam na nexta ! :) xx
    @awww_paulaaa
    + Zapraszam do mnie this-is-our-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Widok Louisa! Niezapomniany :D

    OdpowiedzUsuń
  6. WSPANIAŁE ! ;O ALE LOU NAJLEPSZY Xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Super , czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, jestem tu pierwszy raz i jestem w szoku ! Oczywiście pozytywnym haha Świetny rozdział ;3 Fajnie, że wysłałaś mi linka do Twojego opowiadania, bo na prawdę fajnie piszesz ;3
    @polish_eyes95

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze jedno ;D mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? ;3

      Usuń
  9. TY. JA. MIAMI. PLAŻING. I CZEKAM NA NEXT ! *.* /Twoja A.

    OdpowiedzUsuń
  10. WOW! AA! jest cudowny :D taki achh i ochh że ja cię kręcę aż brak mi słów :D a ten tekst Nialla "Foch forever na 5 sekund" haha xd aa ta akcja z Louisem to w ogóle lałam ze śmiechu, nieźle go urządziła, mam nadzieje, że dowiem się co z zakładem w następnym rozdziale :D z niecierpliwością czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  11. suuper . too czekam na 18 rozdział : > .


    @97Nika_Xd

    OdpowiedzUsuń
  12. JEZU ! DZISIAJ PRZECZYTAŁAM TWOJEGO BLOGA OD POCZĄTKU I NIE ŻAŁUJĘ !
    JEST GENIALNY ! KOCHAM GO <33 NIE MOGŁAM SIĘ ODERWAĆ :DD
    JEJ SIOSTRA JESZCZE NIE WIE ŻE ONA ICH NIE ZNA ? O.O
    HAHAHAHAHAHA LOU WYMIATA ! ONA MA TAK DOBRY KONTAKT Z KAŻDYM ŻE NA SERIO NIE MAM POJĘCIA Z KTÓRYM MOGŁA BY BYĆ ALE JESTEM ZA ZAYNEM BO JEST KOCHANY O WG ! *o*
    CZEKAM NA NEXTA XD
    możesz mnie informować ? @kasiamalik1d proszę ;33

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne! Czekam na następny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. omg, boskie! :)
    zapraszam do siebie: kiss-under-mistletoe.blogspot.com i 66-days-for-a-kiss.blogspot.com
    mogłabym liczyć na dodanie do obserwatorów? ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham <3 . Powiadom mnie o kolejnym . :)xx
    @ImperfectAga97

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak obiecałam, weszłam C; Rozdział super! <3 Tori jest do mnie podobna haha jemy tyle samo xD Z chęcią przeczytam następny rozdział <33 zapraszam Cię też do siebie take-me-home-tonight-pp.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jest FENOMENALNY! Uwielbiam to jak piszesz, opowiadasz, uwielbiam Tori, uwielbiam chłopaków. Jestem ciekawa czy będzie coś między Tori a Zaynem. Czekam na następny rozdział i pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń