sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 7

Był piękny zachód słońca.Dwoje nastolatków siedziało nad brzegiem morza. Chłopak objął dziewczynę a ona oparła głowę na jego ramieniu. Kochał ją. Był tego pewien od dawana, ale bał się jej to powiedzieć. Bał się że to zniszczy ich przyjaźń. W pewnej chwili spojrzeli sobie w oczy. Dziewczyna zatonęła w jego pięknych, brązowych tęczówkach a on powoli zmniejszał odległość dzielącą ich twarze. Ich usta wreszcie miały złączyć się w tym magicznym pierwszym pocałunku,którego oboje od dawna tak bardzo pragnęli....

 Ugh...Nienawidzę mojego budzika.To cholerstwo zawsze, ale to zawsze musi dzwonić w takim momencie. Gdyby nie fakt,że mam go w telefonie najchętniej rzuciłabym nim o ścianę. Dobra dość tych złości. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka.Dzisiaj wreszcie zakończenie roku szkolnego...
Wykonałam poranną toaletę i ubrana w to+buty wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół, zjadłam płatki i wyszłam z domu.Miałam jeszcze trochę czasu więc spacerkiem doszłam na przystanek. Nie musiałam jechać autobusem, bo Lou chciał mnie odwieść , ale odmówiłam.Nie mogę go tak cały czas wykorzystywać...
Po kilku minutach przyjechał pojazd,więc wsiadłam i zajęłam miejsce obok Amandy. 

Ten cały apel skończył się o 11. Jak zwykle dyrektor musiał najpierw trochę po przynudzać. Później rozdanie świadectw i wreszcie mogę to powiedzieć: Wakacje oficjalnie uważam za  rozpoczęte!!!
Wyszłam za  bramę szkoły i zostałam "napadnięta" przez bandę potworów.
-Porywamy cię!-oświadczył Liam ciągnąc mnie za rękę do samochodu. Spojrzałam w stronę gdzie wcześniej stałam z przyjaciółką. Nawet nie zauważyła,że zniknęłam.Zrobiło mi się smutno. Zawsze byłyśmy praktycznie nierozłączne, a ostatnio strasznie się od siebie oddaliłyśmy. Oczywiście nadal się przyjaźnimy ale to nie to samo co chociażby te 3 tygodnie temu. Taa...3 tygodnie temu poznałam chłopaków. Zdaje sobie sprawę z tego,że to ich wina, ale nie żałuje tego ani czasu który z nimi spędziłam.Co to, to nie...    
-Gdzie jedziemy?-spytałam kiedy zapakowaliśmy się do środka
-Teraz to na wieeelkie lody-Malik poruszał brwiami -a potem to się zobaczy

Weszliśmy do lodziarni i każdy zamówił sobie po 5 gałek z owocami, polewa i posypką. Zajęliśmy miejsca
 przy największym stoliku na dworze i zabraliśmy się za jedzenie lodów. W pewnym momencie poczułam wibracje mojego telefonu. Oho chyba ktoś tu sobie o mnie przypomniał. Nie myliłam się . Dostałam sms od Amy: "Hej gdzie zniknęłaś? Myślałam,że może gdzieś razem pójdziemy zanim wyjadę..."
O super.. Dopiero teraz zauważyła,że mnie nie ma ? -.- "Zanim wyjadę" O co jej chodzi? Zmarszczyłam brwi. A tak coś mi mówiła,że jedzie na kilka dni....gdzieś.. Dobra nie będę się na nią gniewać ...
"Sorki zapomniałam,że wyjeżdżasz...O której jedziesz? Jeśli chcesz to mogę być u cb za jakieś pół godz." 
Na odpowiedź nie musiałam sługo czkać:
"Ok nic się nie stało... Dopiero gdzieś o 19 i tak bardzo chce... Czekam na cb <3"
-Chłopcy chyba was rozczaruję ale muszę was zostawić-powiedziałam przerywając im jakże ciekawą kłótnie o to, który smak lodów jest najlepszy. Spojrzeli na mnie zdziwieni 

-Co?Czemu?-spytał Harry
-Muszę spotkać się z przyjaciółką, bo wyjeżdża dzisiaj na kilka dni...
-Ale wieczorem będę wolna-dodałam widząc ich smutne miny.
Rozpromienili się i wrócili do swojej bezsensownej kłótni

-Odwieziemy cię-zaproponował Lou kiedy wychodziliśmy z lokalu
-Naprawdę nie musicie...

-Ale my i tak jedziemy już do dom, więc...

-To w takim razie zgadzam się
Wróciliśmy do auta i po 10 min byliśmy na naszej ulicy. Pożegnałam się z chłopakami i weszłam do domu. Przebrałam się w zestaw i zaplotłam włosy w luźnego warkocza na bok. Zostało tylko niecałe 5 min, więc napisałam Amy,że się spóźnię. Zakluczyłam drzwi i ruszyłam w stronę domu przyjaciółki. Przede mną dobre 15 min spacerkiem. 

Zapukałam i ujrzałam uśmiechniętą twarz dziewczyny.
-Heej!-zawołała i przytuliła mnie- Właź! Pomożesz mi się spakować, a potem sobie coś obejrzymy.
 Zgodziłam się i już po chwili siedziałam na jej łóżku składając kolejną bluzkę, którą we mnie rzuciła
-Ile ty tego bierzesz?To tylko kilka dni - zaśmiałam się
-No wiem,ale...-przerwała oglądając seksowną,czarną sukienkę
-Myślałam,że jedziesz do babci-uniosłam brwi
-Bo jadę, ale no wiesz... To Oksford... Nigdy nic nie wiadomo... Może się przydać-zaczęła ruszać brwiami i rzuciła mi ją. Wybuchnęłyśmy śmiechem.
Na koniec pakowania z trudem dopięłyśmy jej małą walizkę i zmęczone opadłyśmy na łóżko. Ktoś zapukał do drzwi
-Proszę-zawołała Amy i w drzwiach stanęła jej mama z tacą na której były napoje, jakieś ciasta i czipsy. Ładnie podziękowałyśmy i kiedy wyszła włączyłyśmy telewizor. Nie za wiele wiedziałam z filmu, bo praktycznie cały przegadałyśmy. Kiedy wybiła 17 pożegnałyśmy się i wróciłam do siebie. Właśnie miałam otworzyć drzwi kiedy usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa wychylającego się przez okno jego pokoju, który był akurat z widokiem na mój dom.
-Czego?!-zawołałam, bo ten idiota ciągle wołał moje imie.  
-Cześć!!-wydarł się i zaczął machać jak jakieś niedorozwinięte dziecko.Serio? I tylko o to chodzi? Jestem zmęczona nie mam ochoty na twoje głupie zabawy debilu -.-
-Pa!!-odwróciłam się i otwarłam drzwi
-Ej czekaj!!-ponownie przeniosłam na niego wzrok
-Cześć!!-znowu zaczął machać. Jezuuu...
-Nudzi ci się?!
-Mii?!Nieee!!
Taa super jest drzeć się do siebie przez ulicę. xd
-Fajnie to pa!
Weszłam do środka i nie zdążyłam nawet zamknąć drzwi bo ten dekiel znowu zaczął mnie wołać
-Co znowu?!
-Cześć!!
Bożeee... Z kim ja się zadaje -.-  Zamknęłam wreszcie te drzwi i ruszyłam na górę.Rzuciłam się na łóżko i odczytałam sms którego przed chwilą dostałam: "Idziesz dzisiaj z nami do klubu? Zayn :) x" 
Hmm... Do klubu? Czemu nie? Nie byłam w żadnym od kiedy... Nie ważne...Nie myśl teraz o tym. Napisałam mu tylko "ok".Na odpowiedź nie musiałam czekać długo:
"Fajnie...To bądź gotowa na 19 Z :) x"
 "Ok...Tak wgl to skąd masz mój nr? Nie pamiętam żebym ci go dawała.. V ;) x" -Pisząc to uśmiechnęłam się pod nosem
"Niall nie potrafi chować swojej komórki... Z :) x"
Zaśmiałam się i dodałam mulata do kontaktów. Wybrałam z szafy zestaw. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Uczesałam się tak i zrobiłam mocniejszy makijaż. Równo o 19 usłyszałam dzwonek do drzwi,więc złapałam torebkę i wyszłam z domu.
-Ślicznie wyglądasz-wyszeptał mi do ucha Zayn który objął mnie od tyłu. Zarumieniłam się i powiedziałam ciche "dzięki"
-Taksówka?-uniosłam brwi
-No wiesz...Kiedy będziemy wracać możemy nie być zbyt trzeźwi a jedyny, który nie na pewno będzie pił nie umie prowadzić- wskazał na Liama który pokazał nam swoje ząbki. Jakoś zmieściliśmy się w taksówce i 40 min później staliśmy pod jednym z najlepszych klubów w mieście. Znaleźliśmy wolną lożę i rozsiedliśmy się na miękkich kanapach.Zayn,Louis,Niall i Harry zamówili sobie drinki o jakiejś dziwnej nazwie, a ja z Liamem cole. Jakoś nie miałam na razie ochoty na alkohol.
-Zatańczysz?-spytał Lou
-Jasne
Pociągnął mnie za rękę w tłum. Znaleźliśmy trochę wolnego miejsca i zaczęliśmy tańczyć. Przetańczyłam z nim kilka piosenek. Potem z Niallem,Liamem i Harrym a na końcu Zayn
-Odbijamy!-zawołał do Harrego,który właśnie mną obracał.Wpadłam w jego ramiona i akurat puścili pierwszą tego wieczoru wolną piosenkę. Ten to ma wyczucie czasu-zaśmiałam się w myślach. Zarzuciłam mu ręce na szyję i powoli kołysaliśmy się do rytmu. Zayn cały czas wpatrywał się we mnie tymi swoimi hipnotyzującymi oczami.Utonęłam w jego brązowych tęczówkach i miałam ochotę zrobić coś czego na prawde nie powinnam, ale jego usta są takie...Dziewczyno ogarnij się! Masz chłopaka-skarciłam się w myślach.Taaa mam chłopaka. Nie wiem co będzie z nami kiedy się obudzi. Wydaje mi się,że nadal go kocham,ale jednak minęło pół roku...Nie..Nie czas teraz na rozmyślanie o tym...

Wracając do rzeczywistości...Wpatrywał się w moje oczy a jego usta były coraz bliżej moich.
Chłopak!... Ale...Chłopak!...Wiem,ale...Nie rób tego!...Toczyłam wewnętrzną bitwę ze sobą.Chciałam tego i to bardzo,ale wiem,że nie mogę. W ostatniej chwili odwróciłam głowę i Zayn pocałował mnie w policzek. Był nieco zdziwiony a w jego oczach było widać cień smutku,ale nic nie powiedział. Piosenka się skończyła,wiec podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka, a potem jeszcze jednego i wróciłam do zabawy...
____________________________
Tak wiem,miałam dodać tydzień temu,ale niestety nie miałam weny... ;/

Miałam zamiar opublikować rozdział wczoraj ,ale ktoś cały czas pisał do mnie i przeszkadzał mi ...Tak "Amy" mówię o tobie haha xd

Jak wam się podoba? ;3

Następny w weekend chociaż są wakacje...Może bd wcześniej, ale jest 1 warunek, musi być przynajmniej 5 komentarzy ;p Taki mały szantażyk xd

Za wszystkie komentarze z góry dziękuje :) x


5 komentarzy:

  1. fajne, a ten moment mnie totalnie rozbawił : -Czego?!-zawołałam, bo ten idiota ciągle wołał moje imie.
    -Cześć!!-wydarł się i zaczął machać jak jakieś niedorozwinięte dziecko.Serio? I tylko o to chodzi? Jestem zmęczono nie mam ochoty na twoje głupie zabawy debilu -.-
    -Pa!!-odwróciłam się i otwarłam drzwi
    -Ej czekaj!!-ponownie przeniosłam na niego wzrok
    -Cześć!!-znowu zaczął machać. Jezuuu...
    -Nudzi ci się?!
    -Mii?!Nieee!!
    Taa super jest drzeć się do siebie przez ulicę. xd
    -Fajnie to pa!
    Weszłam do środka i nie zdążyłam nawet zamknąć drzwi bo ten dekiel znowu zaczął mnie wołać
    -Co znowu?!
    -Cześć!!

    śmiałam się jak głupia XD
    czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z osobą powyżej, też tak miałam. : D
    masz zajebiste pomysły i proszę abyś jak najszybciej dodała nowy ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa...! Jesteś po prostu zajebista! ; **
    pomysły w ciul wyjebane w kosmos co bardzo mi się podoba ^^
    sorki za wulgaryzm. ; ))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no dziewczyno masz talent.. Pisz jak najszybciej następny rozdział bo się doczekać nie umiem:)

    OdpowiedzUsuń