niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 5

Mam prośbę... Czytasz- zostaw komentarz ;)


Właśnie siedzieliśmy w samochodzie Louisa,który oczywiście kierował. Liam siedział na miejscu pasażera, a ja z Niallem z tyłu. Była prawie 23. Całe szczęście,że jutro jest jakieś święto i nie muszę iść do szkoły.
Nawet nie wiem kiedy ten czas minął. Gdy wychodziliśmy z Milkshake City było coś koło 18. Potem pochodziliśmy po mieście wygłupiając się i robiąc śmieszne zdjęcia moim telefonem
Tak minęło nam kilka godzin.
Londyn nocą jest naprawdę piękny, więc gdy tylko się ściemniło poszliśmy na London Eye , a teraz wracamy do domu. Moja mama powinna już wrócić z pracy, więc raczej zadowolona to ona nie będzie. Dobrze że jutro nie ma szkoły, to nie dostane szlabanu.

Kilka minut później samochód zatrzymał się
-To widzimy cię jutro o 10 u nas na śniadaniu-powiedział Liam zamykając za mną drzwi od auta.Westchnęłam i pokiwałam głową
-Dobranoc!-zawołałam i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych mojego domu
-Ej! Nie tak szybko! A pożegnanie?- Louis złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie, potrząsnął we wszystkie strony i puścił. Ok stwierdzam,że ten koleś jest mega dziwny. Przytuliłam się z pozostałą dwójką i wreszcie ruszyłam do siebie.
Otworzyłam po cichu drzwi. Z salonu dochodziły dźwięki telewizora. Zajrzałam tam i zobaczyłam mamę siedzącą na kanapie
-Gdzie tak długo byłaś?-spytała
-Em.. Na mieście ze znajomymi
-Miałaś zrobić siostrze obiad
-No wiem...Przepraszam... Oni mnie zgarnęli od razu po szkole i zapomniałam o tym
-No dobrze- westchnęła - A kto to?
-Nowi sąsiedzi... A i jutro rano zaprosili mnie na śniadanie i pewnie spędze u nich cały dzień
-To ci chłopy z którymi się tak tuliłaś?- poruszała brwiami
-Maamo!
-No co?-zaśmiała się
-Nie ładnie tak podglądać-pogroziłam palcem ze śmiechem
-Oj no nie ważne-machnęła ręką i spojrzała na ekran.Właśnie skończyły sie reklamy
-Dobra zmykaj
-Okej... dobranoc
Wyszłam z salonu i skierowałam sie na górę do mojej łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam głowę. Po jakiś 15 min wyszłam z kabiny, wytarłam się mięciutkim ręcznikiem i ubrałam piżamę. Stanęłam przed lustrem i zawinęłam włosy w ręcznik.
Gdy wyszłam z łazienki była 23:32. Nie byłam jakoś szczególnie zmęczona, wiec zgarnęłam z biurka laptop i ułożyłam się z nim na łóżku. Przejrzałam pare blogów i weszłam na twittera. Popisałam z paroma osobami i nim się spostrzegłam była 1:10. Poszłam do łazienki i ściągnęłam ręcznik. Włosy były jeszcze wilgotne, więc podsuszyłam je lekko suszarką. Opuściłam pomieszczenie i schowałam się w cieplutkiej pościeli od razu zasypiając.


Obudziły mnie promienie słońca padające prosto na moja twarz. Leniwie przeciągnęłam się i usiadłam. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce obok łóżka, który wskazywał 9:20. Wstałam i podeszłam do okna. Była naprawdę piękna pogoda, co jest rzadkie w Londynie. Dobra, szybko bo masz tylko pół godziny-pogoniłam się w myślach. Wybrałam zestaw i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Standardowo musnęłam tylko rzęsy maskarą i usta błyszczykiem, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Gotowa wróciłam do pokoju, wsadziłam telefon do kieszeni i zeszła na dół
-Wychodze...-powiedziałam do mamy siedzącej w kuchni i nie czekając na odpowiedź wyszłam z domu. Przeszłam na drugą stronę ulicy i stanęłam przed drzwiami chłopaków. Przygryzłam lekko wargę. Musze przyznać,że trochę boję si tego co tam zastanę. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam. Otworzył mi Liam. Cały w mące wyglądał przekomicznie. Ledwo powstrzymałam napad śmiechu
-Hej! Właź! Próbowaliśmy z Lou zrobić fajne śniadanie ale coś nam nie wyszło...- powiedział wytrzepując sobie mąkę z włosów
-Właśnie widzę -zaśmiałam się
-Victoriaa!! -usłyszałam wrzask Louisa i ujrzałam go biegnącego w moją stronę. Był jeszcze brudniejszy od Liama. Zdążyłam tylko pisnąć "o nie" zanim znalazłam się w jego ramionach
-Tak Lou ja też cie kocham ale możesz mnie już puścić- powiedziałam po chwili i poklepałam go po ramieniu. Odsunął się ode mnie z lekkim burakiem na twarzy. Zaśmiałam się i zaczęłam strzepywać z siebie biały proszek
-Przy okazji dzięki za ubrudzenie mnie
-Zawsze do usług-ukłonił się
-Pomożesz nam?-spytał Liam
-Jasne-odpowiedziałam i poszliśmy do kuchni
-Matko co tu się stało?!-zawołałam gdy tylko tam weszłam. Wszędzie było pełno mąki, rozwalonych jajek , nawet kałuża mleka na podłodze
-No bo my chcieliśmy zrobić gofry-wyjaśnij Louis. Pokręciłam głową z politowaniem
-Dobra trzeba to posprzątać
Wzięliśmy się za sprzątanie tego bałaganu i po kilku minutach kuchnia lśniła, więc zabraliśmy się za przygotowanie śniadania. W międzyczasie przyszedł Niall, który oczywiście musiał podbierać gotowe już gofry
-Lou idź obudź tych śpiochów-zwrócił się do niego Liam gdy wszystko było już gotowe. Tamten nie zdążył jednak wstać z krzesła gdyż ktoś właśnie schodził po schodach
-Umm... Co tak piękne pachnie?-zapytał owy osobnik
-HARRY NIE! -wrzasnął Louis ale niestety było za późno bo do kuchni właśnie wszedł NAGI?! chłopak. Gdy tylko mnie zobaczył pisnął jak mała dziewczynka, zasłonił rękami krocze i cały czerwony wybiegł z pomieszczenia. Co to do cholery było?!
Otrząsnęłam się z szoku i rozejrzałam po kuchni. Wszyscy wlepiali we mnie oczy. Pokręciłam głową
-Co to miało być?
-Harry-odpowiedział Niall. Aha bo to ma wszystko wyjaśnij. Uniosłam brwi
-On ma zwyczaj chodzenia nago... Pewnie zapomniał że miałaś przyjść rano...-wyjaśnił Liam-Chyba że...-spojrzał wymownie na blondyna
-Co?-zdziwił cię po czym zmarszczył mos- Ups... zapomniałem mu powiedzieć
-No dzięki Niall- do kuchni wszedł zawstydzony chłopak. Tym razem już ubrany
-Nie ma za co-wyszczerzył się ale widząc minę nowo przybyłego uniósł ręce w geście obronnym
-Emm...sory...za tamto-zwrócił się do mnie-Jestem Harry
-Victoria
Właściwie czemu ja im mówie że jestem Victoria, przecież wole Tori... A tak jakoś... Nie wiem... Nie ważne... Jestem dziwna.
Chwile później dołączył do nas ostatni członek zespołu
-Zayn-przedstawił się i zmierzył mnie wzrokiem zatrzymując go chwile na moich nogach. Tak wiem,że mam fajne nogi ^^ i taaak wiem, że jestem skromna haha xd
-Victoria- o i znowu -.- żal mi sie

Kiedy skończyliśmy jeść przenieśliśmy się do salonu. Usiadłam na kanapie między Lou a Niallem obok którego wcisnął się Liam a Zayn i Harry na fotelach. W telewizji nie było nic ciekawego więc zostawiliśmy na jakimś programie muzycznym. Przez cały czas czułam na sobie czyjś wzrok. Poruszyłam się lekko, tak że kątem oka dojrzałam kto mi się przygląda. Zayn. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na niego. Szybko odwrócił wzrok. Ktoś tu jest nieśmiały. Zaśmiałam się. Louis spojrzał na mnie dziwnie. No tak śmieje się sama do siebie...
-Chodźcie na dwór, jest taka piękna pogoda a ten program jest nudny- jęknęłam. Wszyscy zgodzi się więc wyszliśmy do ogrodu za domem. Trochę tam posiedzieliśmy i pogadaliśmy o głupotach co chwile wybuchając śmiechem. Tylko Zayn był dziwnie cichy. On tak zawsze, czy tylko przy mnie? Muszę później o to któregoś spytać...
Dochodziła 13 więc postanowiliśmy,że pojedziemy do miasta. Zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy. Było trochę ciasno no ale co ja poradzę... 6 osób w pięcioosobowym samochodzie... Na szczęście wygrałam wyścig o miejsce pasażera i nie musiałam cisnąć się z tyłu.
Po jakiś 40 min Tomlinson wreszcie zaparkował. Normalnie byłoby to tylko gdzieś 10-15 min ale był mały korek. Wysiedliśmy i ruszyliśmy w głąb miasta.

___________________
Sorki,że dopiero teraz dodałam, ale wcześniej nie miałam zbytnio czasu i weny... ;/

Jak wam się to coś podoba?? ;D

Następny w weekend może szybciej... ;)

4 komentarze:

  1. Super rozdzial.!
    Najlepsza scena gdy Harry wchodzi do kuchni ;)

    Zapraszam tez do mnie na 7 rozdzial
    what-makes-you-beautiful1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. haha goły Harry zawsze spoko! XD zastanawia mnie tylko, czemu Zayn jest taki cichy przy Victorii? czyżby mu się spodobała? ;> {wanna-feel-your-love}

    OdpowiedzUsuń
  3. To coś hahaha podoba się bardzo :) MOżna się trochę posmiać i pojawia się jakieś małe zauroczenie ^^ :D

    Zapraszam do mnie: http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. haha nagi Harry no tak ona zawsze chodzi nago :d hahaha zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń